piątek, 25 listopada 2016

Teotihuacán

Główna Aleja - Aleja Zmarłych

Teotihuacán warto odwiedzić z kilku powodów. Najciekawszym jest świadomość, że miasto było super nowoczesne w czasach, gdy Europa jeszcze raczkowała. Ogrom tego miejsca daje do myślenia, lecz o tym za chwilę.

Piramida Księżyca

Dojazd z Mexico City

Najprościej jest dojechać z północnego dworca autobusowego (Terminal Central del Norte). Znajduje się na ulicy Lázaro Cárdenas i bez problemów można tam dojechać metrem. Gdy wejdziemy na dworzec to zobaczymy dużą liczbę stanowisk różnych przewoźników. Jednak do Teotihuacán jedzie tylko jeden. Po wejściu do środka trzeba skręcić w lewo i pod koniec ściany przewoźników dojdziemy do małego stoiska obsługującego trasę do upragnionego skansenu turystycznego. Jazda trwa kilkadziesiąt minut. Po drodze będzie można zobaczyć przedmieścia stolicy, a później stepowe widoki. Cały czas jesteśmy na około 2300 m npm, a na takich wysokościach nie ma zbyt wiele drzew.
Malowidło ścienne reprezentujące pume

Dworzec autobusowy, autobusy i środki bezpieczeństwa

Transport autobusowy jest głównym środkiem lokomocji w państwie Meksyk. Kolej w Meksyku praktycznie nie istnieje, a samoloty nie dolatują wszędzie. Stąd biznes autobusowy jest tutaj bardzo dobrze rozwinięty. Swoje usługi oferuje szereg różnych firm, nierzadko na wysokim poziomie. Z reguły na dużo wyższym niż w Polsce. Można pojechać klasą VIP, supereksluzywną, pierwszą czy też standardową. Nawet standarowa klasa jest dużo lepsza niż nasze polskie. Na dłuższych trasach prawie zawsze jest telewizor na którym puszczają filmy dla pasażerów. Około 22:00 gaszone jest światło i wszyscy idą spać. Klimatyzacja zawsze jest włączona na najwyższych obrotach, więc mimo że to Meksyk to warto mieć ze sobą koc, bo można zmarznąć. W klasie pierwszej są dużo wygodniejsze fotele z zagłówkami na nogi, które można wysuwać. Dzięki temu można się wygodnie rozłożyć. Dodatkowo dają przekąski przed wejściem do autobusu - coś do wypicia oraz kanapkę.

Kościotrupy z muzeum

Bezpieczeństwo w autobusach jest priorytetem dla meksykanów. Widać to od dworca autobusowego po sam autobus. Po zakupie biletu idzie się do poczekalni, wydzielonej tylko dla osób z biletem. Na zewnątrz tam, gdzie stoją autobusy nie można wyjść. Trzeba czekać na odprawę. Odprawa wygląda podobnie jak na lotniskach. Ogłaszają, że dany autobus jest gotowy do przyjęcia pasażerów i z biletem idziemy do bramki. Przed bramką sprawdzany jest bagaż - prześwietlany tak samo jak przed wejściem na terminal lotniska. Następnie wychodzi się na zewnątrz i idzie do autobusu. Jeśli jedziemy autobusem wyższej klasy to dostaniemy przekąski. Może się zdarzyć, że przed samym wejściem do pojazdu będziemy mieć szybką kontrolę osobistą. Tak naprawdę kontrolowanie białych turystów traktują jako formalność i nie są one aż tak szczegółowe. Podczas jazdy do Teotihuacán wszedł w międzyczasie mężczyzna, który przeszedł się po autobusie i dokładnie nakręcił kamerą każde miejsce, każdego pasażera. Robią to podobno po to, aby potem łatwiej zidentyfikować potencjalnego przestępce, jeśli coś się wydarzy. Niektóre autobusy mają także specjalne rurki na kołach. Prawdopodobnie po to, aby pojazd mógł kontynuować jazdę nawet po tym jak przebiją mu opony. Zbrojne napady są raczej rzadkością, lecz się podobno zdarzają. Dużo bardziej prawdopodobne, że nas okradną w samym autobusie. Muszę zaznaczyć, że podczas mojego miesięcznego pobytu w Meksyku, zjechania ponad 4200 km autobusami, przespaniu wielu nocy w tych pojazdach nic złego mi się nie przytrafiło. Jednym słowem autobusy w Meksyku to powszechny, wygodny i bezpieczny środek komunikacji.

Piramida Słońca



Wejście do miasta

Autobus zatrzymuje się na pustkowiu. Warto zapamiętać, gdzie się wysiada, żeby potem znaleźć powrotny autobus. Nie widać piramid. Na szczęście łatwo jest się domyślić, gdzie iść. Należy pamiętać, że za możliwość filmowania trzeba zapłacić ekstra. Nie jest to duża kwota. Przed samym wejściem jest spora alejka ze sklepami. Poza pamiątkami można tutaj nabyć kapelusz ochronny przed słońcem. Gorąco polecam zaopatrzyć się w coś takiego, gdyż cienia w tym historycznym mieście się nie uświadczy. Ja za swój, najprostszy zapłaciłem 100 peso, czyli około 25zł. Sklepy to nie jedyna możliwość wydania pieniędzy. Po ruinach chodzą również obnośni handlarze. Można u nich kupić szereg pamiątek, np. wypalone w glinie okrągłe kalendarze majów, azteków, biżuterię i wiele innych gadżetów. Koniecznie należy się z nimi targować. Osobiście udało mi się wytargować około 50% niższą cenę, a nie uważam siebie za dobrego negocjatora cen.

Ja i mój kapelusz

Samo miasto jest ogromne, chodź aż tak wiele ruin się nie zachowało. Archeolodzy uważają, że w czasach świetności miasto miało powierzchnię ponad 20 km2, gdzie mieszkało około 125 tysięcy ludzi. Szczyt swoich możliwości został osiągnięty prawdopodobnie około 200 roku n.e. Później miasto upadło. Bardzo możliwe, że został osiągnięty efekt skali - miasto stało się zbyt duże, aby było w stanie dalej istnieć.

Świątynia Quetzalcoatla

Po wejściu widzimy przed sobą kompleks ruin z Piramidą Quetzalcoatla, a po lewej ciągnie się szeroka Aleja Zmarłych. W oddali widać Piramidę Słońca i Piramidę Księżyca. Piramida Quetzalcoatla nie jest tak okazała jak pozostałe piramidy, lecz ma najładniejsze ornamenty na swojej fasadzie. Idąc następnie Aleją Zmarłych w stronę dużych piramid w pewnym momencie pojawi się mała ścieżka odchodząca w prawo. Z pozoru może wydawać się, że nic tam nie ma, jednak gdy się nią pójdzie to dojdzie się do nowoczesnego budynku, w którym mieści się muzeum. W muzeum można zobaczyć różne artefakty wykopane z tutejszych wykopalisk oraz sporą makietę całego kompleksu. Wejście do muzuem jest w cenie, więc nie trzeba dodatkowo płacić. Po drugie jest to okazja do zaznania trochę cienia, co przy tych upałach jest bezcenne.

Widok na Piramidę Księżyca ze szczytu Piramidy Słońca

Dalej dojdziemy do Piramidy Słońca. To jest największa piramida Mezoameryki. Podstawa jest porównywalna z Wielką Piramidą w Egipcie, jedynie ta meksykańska jest trochę niższa. Można wejść na jej szczyt. Warto mieć ze sobą wodę, gdyż będzie to dość wymagająca wspinaczka. Z góry można podziwiać ładny widok na okolicę oraz Piramidę Księżyca. Na szczyt Piramidy Księżyca już nie wolno wchodzić. Dostęp jest jedynie do pierwszego podestu. Obok tej ostatniej już piramidy jest pałacyk, który też można sobie zwiedzić.

Muzealny naszyjnik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz